poniedziałek, 4 listopada 2013

Słodka normalność

Jeszcze parę lat temu niemal codziennie próbowałam sobie przypomnieć co robiłam, gdzie byłam i z kim rozmawiałam poprzedniej nocy.
Wiele razy zdarzało się, że dostawałam smsy/maile/telefony ewidentnie skierowane do mnie w tematach, których ewidentnie nie kojarzyłam!
Podczas picia urywał mi się film już po 2, 3 piwach. Potem potrafiłam pić jeszcze dłuuuugie godziny, ale rano niczego z nich nie pamiętałam.
Potem umierałam ze strachu usiłując sobie przypomnieć co się ze mną działo i skąd krew na twarzy? Albo skąd rozdarte spodnie i dlaczego nie mam w torebce pieniędzy?!
I najgorsze...
Dosłownie mdliło mnie ze strachu, gdy wyglądałam za okno i widziałam moje auto. Auto którym wróciłam z imprezy. A przecież obiecywałam sobie, że wrócę taksówką i niegdy więcej nie będę prowadzić po alkoholu!!!!!
Totalnie traciłam nad sobą kontrolę.


A teraz, po kilku latach życia trzeźwo - doszłam do wniosku, że za rzadko uświadamiam sobie lekkość i normalność teraźniejszości. Przecież teraz wstaję rano i wiem co, z kim i gdzie robiłam:) I nie muszę wyglądać za okno by wiedzieć jak wróciłam.

Parę lat temu oddałabym wszystko za to poczucie a teraz traktuję to jak oczywistą oczywistość:)
Oj muszę się tu poprawić i częściej doceniać tę błogą normalność!

Dajmy się zaczarować magii zwykłych chwil! W nich tkwi pierwiastek szczęścia:)!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz