wtorek, 25 marca 2014

Bravado

 ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♯ ♪ ♫ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫
Ależ ja uwielbiam tą piosenkę:)
Muza to coś co pomaga przetrwać najgorsze momenty. Enjoy. :)


♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫  ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯♪ ♫ ♩ ♬ ♭ ♮ ♯ ♪ ♫ 

niedziela, 23 marca 2014

PARTY HARD

W sobotę o 5 rano zbudził mnie telefon - mój chłopak, pijany zadzwonił prosząc bym po niego przyjechała na rynek, bo jest pobity, zakrwawiony i nie ma jak wrócić.

Po 3 minutach od telefonu byłam już w aucie. Pędząc - zadzwoniłam do niego, ale w słuchawce usłyszałam jakieś hałasy i "Zostaw to słyszysz k****! Zostaw to!". Po tym rozmowa się rozłączyła.

Zadzwoniłam po chwili, ale telefon już był poza zasięgiem.
Jechałam po pobitego i pijanego chłopaka, któremu chyba właśnie wyrwano telefon i który prawdopodobnie właśnie wdał się w kolejną bójkę.
Byłam PRZERAŻONA.

Znalazłam go na Kazimierza Wielkiego, w centrum Wrocławia z potarganymi, skołtunionymi włosami, zakrwawionego i zataczającego się jak rasowy żul.
To był dla mnie traumatyczny widok. Nigdy nie obcowałam z bójkami i nie widzałam nikogo bliskiego w takim stanie!

Zabrałam go do domu, wsadziłam do wanny i załatwiłam zablokowanie karty SIM, bo jak się domyślałam, skradziono mu telefon.

Całą sobotę spędziliśmy w szpitalu, aptece, w Plusie. Dzięki Bogu prześwietlenie głowy niczego niepokojącego nie wykazało.
Teraz K. ma opuchniętą połowę twarzy, rozbity łuk brwiowy i podbite oczy.




***

K. od najmłodszych lat trenował karate, caporeira a w końcu MMA i tajski boks. Ma mocno zakorzeniony kodeks walki, etykę fighterów, jednak wydaje mi się, że zarazem pojawił się u niego problem, który pojawia się po wypiciu.
Będąc na bani K. traktuje  każdą konfrontację  jak wyzwanie i nie umie odpuścić. Na trzeźwo NIGDY nie wdaje się w żadne konflikty, ale ta potrzeba adrenaliny, kontroli i zwycięstwa (władzy?) wychodzi po alkoholu.
No właśnie.

Jedną z rzeczy, które tak mi się w nim podobała było to, że K. z zasady pił niewiele, wolał żyć zdrowo i świadomie. Ja nie piję od prawie 3 lat i ogromnym wsparciem w trzeźwieniu jest partner, który nie pije bo po prostu nie chce i woli żyć zdrowo.

Od jakiegoś czasu K. jakby przestał się kontrolować, i coraz częściej wraca pijany. Nie wstawiony - ale właśnie totalnie pijany - mamrocząc jakieś głupoty. Wspomniane "coraz częściej" oznacza, że mniej więcej raz na 1,5- 2miesiące wraca mi do domu nad ranem istne zombie.

Być może dla wielu osób taka częstotliwość nie jest zatrważająca, ale dla mnie jest - zwłaszcza, że jeszcze rok, 2 lata temu takie sytuacje zdarzały się może 2 razy w roku (najczęściej po jakimś kawalerskim przyjaciela).

Kocham go bardzo i nie odpuszczę NAS.
Obawiam się jednak, że być może czeka mnie kolejne starcie z piciem - tym razem nie moim.
Od sobotniego poranka jestem smutna i czuję się jakby ze mnie zeszło powietrze. To wydarzenie mną wstrząsnęło, ale mimo wszystko staram się być dobrej myśli.
Najważniejsze, że K. sam widzi problem i CHCE zmiany, ciągle rozmawiamy i widzę, że to co mówię naprawdę do niego trafia.

Cóż, czas pokaże.
Mam ochotę się wyłączyć i odmóżdżyć.
Idę pogapić się w House of Cards:)

P.S. Tak mi się skojarzyło:




czwartek, 20 marca 2014

Miss my life on earth

Genialna piosenka, mam nadzieję, że o LASS niebawem zrobi się głośno.
Kocham relaks przy muzyce, a zatem dream, dream, dream the world, awake*


*Niestety nie dało się podlinkować samego filmu. Piosenka nie jest szczególnie znana i blogger oszalał szukając linka z YT :)




niedziela, 16 marca 2014

Urodzinowa refleksja

Nie, dziś nie mam urodzin, ale za to byłam świadkiem sytuacji związanej z urodzinami jakiegoś 5latka.
Stojąć w kolejce przy kasie w Piotrze i Pawle - zobaczyłam zakupy stojącego przede mną małżeństwa: kupny tort, świeczka "5", jakieś puzzle z wyprzedaży + spożywka.

Para rozmawiała o pracy i o tym, że "zrobiła się 17ta a Bartek czeka".
Kurcze jakie to przykre, rodzice nie znaleźli nawet chwili by pomyśleć o jakiejś niespodziance, by zrobić tort i pobyć z dzieckiem w jego magiczny dzień.

Trzeba celebrować takie chwile, inaczej pęd i szaleństwo pracy nas pochłoną do cna!
Jest takie fajne określenie w języku angielskim: "quality time" - "wartościowy czas". Pozwala ono odróżnić czas spędzony np. na gapieniu się w TV od czasu spędzonego naprawdę RAZEM na rozmowie, wspólnej zabawie czy zajęciach wykonywanych wspólnie.

To tyle, warto mieć to na uwadze i czasem odłożyć komórkę, laptopa i po prostu spedzić czas  RAZEM :)





sobota, 15 marca 2014

REHAB i LITACJA

"Rehab" i "Litacja" Wiktora Osiatyńskiego to obowiązkowe lektury wszystkich zainteresowanych tematami uzależnienia, duchowości i rozwoju.
Autor/bohater "W." opisuje swoją walkę z piciem i z własnym ego, szczerze obnaża swoje słabości, przyznaje się do narcyzmu a w końcu udowadnia, że walka z uzależnieniem to codzienna, ciężka praca, która jednak przynosi efekty.

Rehab  pisany jest w formie dziennika opisującego życie na Farmie - czyli w ośrodku leczenia uzależnień. W świetny sposób pokazana jest sama terapia i to jak W. odkrywa w sobie głęboko zakorzenione mechanizmy choroby.


Litacja opisuje pierwszy dzień, miesiąc, rok i kolejne lata życia w trzeźwości poza Farmą.
W. zaczyna układać na nowo swoje życie i relacje z bliskimi.
Utożsamiam się z jego słowami:

"Czasem myślę, że zaprzestanie picia, czyli zadanie, które jeszcze rok temu wydawało mi się niemożlie, było najłatwiejsze. Teraz, blisko rok od ostatniego kieliszka sądzę, że najtrudniej jest po prostu normalnie żyć. Widzę również, jak dalece mój chory na alkoholizm umysł zdeterminował moje przyzwyczajenia, reakcję, sposób myślenia i odczuwania" (W. w liście do Lindy)

Poniżej kilka cytatów, które bardzo mi się spodobały i którymi staram się kierować:

"Będę dziś pamiętać, że nadmiar zajęć to brak pokory. ((...)Nie jestem w końcu aż tak ważny, by wszystkie sprawy świata nie mogły się obyć beze mnie)."

"I co z tego. Przecież sobie poradzę.

Jeśli dostajesz od losu kwaśną cytrynę, to zrób lemoniadę. Im mniej potrzebuję od innych ludzi wyrazów uznania, tym bardziej mogę ich kochać. (Zdolność do miłości jest wprost proporcjonalna do poczucia niezależności). (...)

Warunkiem wstępnym rozwoju jest zdolność, bym umiał kierować się wskazówkami, których nie rozumiem."

Polecam!

czwartek, 6 marca 2014

Najdziwniejsze metody relaksacji

Relaks, odpoczynek, masaże, spa... Mmm kto tego nie lubi?
Poniżej zebrane są najciekawsze i najbardziej oryginalne przykłady metod relaksacji oraz medycyny naturalnej z całego świata. Na zdrowie!


1.  Maseczka z ludzkiego łożyska
Przez lata chińczycy stosowali łożyska owiec do walki z objawami starzenia się skóry. 
Są jednak miejsca (np. w Singapurze) gdzie oferowane są produkty zawierające łożysko ludzkie. Łożyska pochodzą od matek, które urodziły i wyraziły zgodę na oddanie narządu.


Są też kobiety, które zjadają własne łożysko - wierząc w jego dobroczynne działanie.
Organ ten zawiera naturalne hormony, minerały i przeciwciała jednak nie istnieją dowody naukowe potwierdzające jego uzdrawiającą moc.

Pychotka co?


2. Nacieranie twarzy odchodami słowika.
Gejsze zaslynęły nie tylko swym pięknem i małymi stópkami, ale także tym, że dbały o swą cerę nacierając ją ptasimi odchodami.
Japońskie SPA do dziś oferują takie maseczki klientkom marzącym o nieskazitelnej cerze.

Zapach jest ponoć gryzący, ostry i gorzki. Ciekawe ile czasu się utrzymuje...:)


3. Zabiegi z wykorzystaniem pijawek
Ta metoda jest praktykowana w niektórych szpitalach w Kaszmirze (region Indii i Pakistanu) w celu usunięcia z organizmu toksyn.



4. Nagrzewanie punktowe czyli Moxa, albo Moxibustion
Metoda wywodzi się z tradycyjnej medycyny chińskiej. Stosuje się ją na trzy sposoby:
1. Plaster czosnku lub imbiru umieszcza się na skórze a na nim kładzie się stożek MOXY i podpala od góry. Żar utrzymuje się ok. trzy minuty.
2. W ciało wbijana jest igła akupunkturowa - a na nią nakłada się stożek MOXY, który jest następnie podpalany.
3. Lekarz podpala cygaro MOXY i trzymając je jak długopis - zbliża i oddala je od skóry lub rusza nim w przód i w tył kilka centymetrów nad skórą. 
Moxa pomaga w zmęczeniu,osłabieniu, bezsenności, stresie, kłopotach z koncentracją i pamięcią.



5. Gua Sha
Gua Sha to nieco drastyczna metoda, praktykowana w Chinach, Wietnamie i Indonezji. Poprzez zadrapania na skórze wykonane łyżką eliminowana jest z organizmu gorączka - pozostawiając po sobie czerwone ślady.
Gua Sha polega na oddziaływaniu na skórę z zewnątrz. Celem drapania jest wywołanie zaczerwienienia a nawet zasinienia lub wybroczyn.
Metoda stosowana jest w leczeniu powszechnych bólów a także różnorodnych problemów mięśniowych i w profilaktyce specyficznych dolegliwości, takich jak np. przeziębienia.

Kuchenne łyżki zostawmy jednak w spokoju, do drapania używane jest specjalne narzędzie zrobione z rogu, plastiku, metalu lub drewna.



6. Pobudzanie grasicy

Opukiwanie grasicy jest prostą metodą, która ma na celu wzmocnić odporność organizmu i przywrócić mu siły i witalność.
Grasica to narząd, który w trakcie życia stopniowo zanika co jest tożsame ze starzeniem się organizmu (najwiekszą grasicę mają płody). Im mniejsza staje się grasica, tym organizm staje się osłabiony. Opukiwanie ma na celu rozluźnienie gruczołu i pobudzenie go do działania. 

Grasica znajduje się 5 cm za mostkiem, pośrodku klatki piersiowej. Powinno się ją delikatnie stymulować poprzez opukiwanie palcami- ok.15sekund.




7.Shirodhara
Shirodhara to indyjski masaż "na trzecie oko" podczas którego na czoło powoli wylewany jest ciepły olejek. Praktyka ta bliska jest chińskim torturom wodnym, które miały na celu doprowadzić "masowanego" do szaleństwa - bynajmniej nie z przyjemności.
Shirodhara relaksuje, rozluźnia i dąży do otwarcia "trzeciego oka".

Masaż jest idealny dla osób przepracowanych - którym doskwierają bóle głowy i stres.
Swoją drogą, gdyby masaż faktycznie otwierał trzecie oko - producenci okularów mieli by nowe pole do popisu!




8. Masssssaż wężami...
Kolejną nietypową praktyką relaksacyjną jest masaż "wykonywny" przez niejadowite węże, poruszające się po ciele. Węże mogą być rozmieszczone praktycznie na całym ciele: na plecach, ramionach, szyi, nogach, czy klatce piersiowej.


Podczas zabiegu, na ciało kładzie się kilka węży - różniących się od siebie wielkością i ciężarem co gwarantuje nietypowe doznania i niejednolity nacisk na różne miejsca.

Masaż z wykorzystaniem węży sprawdzi sie szczególnie u osób zestresowanych, które cierpią na chroniczne napięcie mieśni zwłaszcza - szyi, ramion, pleców.

Wężowy masaż jest praktykowany w Izraelu, na Bali oraz w Indonezji. Koszt to ok.26 funtów.

 Niektórzy preferują także wężowy masaż twarzy... cóż to się właśnie nazywa odmienność kulturowa :)




9. Masaż szczęki
Stres zazwyczaj najmocniej odbija się na emocjach a tłumiony stres nierzadko  kumuluje się w rejonie szczęki. Często można zaobserwować ludzi którzy w nerwach zaciskają zęby - często o tym nie wiedząc.

Do tego dochodzi bruksizm czyli tzw. zgrzytanie zębami polegające na niekontrolowanym zaciskaniu szczęki, odbywającym się podczas snu.


Obie dolegliwości doprowadzają m.in. do rozchwiania zębów oraz ich systematycznego ścierania.
Odpowiedzią jest masaż szczęki, obejmujący masaż zewnętrzny oraz wewnętrzny - jamy ustnej.

Oby po masażu nie trzeba było zbierać szczęki z podłogi:)


10. Leżenie w sianie
We Włoszech, w Polsce i w wielu innych miejscach Europy można skorzystać z kolejnej nietypowej formy relaksu czyli... z leżenia w sianie. 
Gotowe do "kąpieli" siano zawiera także inne rośliny i zioła m.in. miętę, tymianek, przywrotnik, arnikę górską, walerianę czy goryczkę. 
Kąpiel w sianie działa odprężająco zaś aromat siana uspokaja i relaksuje.
Zabieg działa pobudzająco na układ krwionośny i trawienny, wzmacnia układ immunologiczny oraz pielęgnuje i wygładza skórę. 



11. Wymiociny wieloryba
Kobiety od wieków pragną pięknie pachnieć, a drogie perfumy stanowią symbol luksusu i bogactwa.
Jednym ze składników wielu ekskluzywnych perfum jest Ambra, która pochodzi z wymiocin wieloryba (kaszalota).
Jak mówi Wikipedia: Ambra (Ambergis Tincture) – wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota (Physeter macrocephalus), która jest prawdopodobnie wynikiem niestrawności lub zaparcia wieloryba.

Drogocenne rzygowiny zbierane są u wybrzeży Australii i Ameryki Południowej, występują w postaci bryłek, unoszących się na wodzie. Ekstrakty zapachowe z Ambry są stosowane przy produkcji perfumm.in.
  • Private Collection Amber Ylang Ylang, Estée Lauder, 75 ml, 360 z
  • Woda perfumowana Prada, Prada, 80 ml, 427 zł
  • Woda perfumowana Gaultier2, Jean Paul Gaultier, 40 ml, 225 zł
  • Woda perfumowana Donna Karan Gold, Donna Karan, 50 ml, 250 zł
Ambra nazywana jest także "pływającym złotem"- jej cena 1 g to 20-90$.



12. Maseczka do włosów ze spermy byka
Wyobraźmy sobie reklamę w TV: "Twoje włosy straciły blask i wymagają odżywienia? Odkryj nową, wyjątkową maseczkę ze spermą byka! Efekt gwarantowany!"

Cóż, to nie żart,  maseczkę ze spermą byka stosuje się np. w Londynie w salonie "Hairs". Sperma pochodzi od byków z rejonu Angus a tajemnym składnikiem maseczki jest białko, które nadaje włosom sprężystość i blask.


Maseczkę nakłada się na 20 minut na włosy i spłukuje - podobnie jak ogólnodostępne, klasyczne odżywki.
Sceptykom pozostaje chwycić byka za rogi i.. spróbować :)