Bardzo doceniam odwagę portalu i chęć poruszenia tego tematu szerzej. Uświadamianie społeczeństwa jest kluczowe z punktu widzenia walki z alkoholizmem.
Nieco zabawne jest jednak to jak nagłówek/tytuł potrafi nakierować czytalenika na przekaz tekstu.
Tytuł publikacji sprowokował bowiem dyskusję w innym temacie niż zamierzałam.
"Alkoholiczka o walce z pijanymi kierowcami: W jednym polskim mieście więcej monopolowych, niż w całej Norwegii".
Sposoby walki z piciem w krajach skandynawskich -nie były tematem postu, mimo to stały się tematem większości komentarzy.
Moim celem było i nadal jest zwrócenie uwagi na konieczność rozmawiania o alkoholizmie i nieskuteczność pomysłu zaostrzania kar.
Pijani kierowcy to w ogromnej mierze alkoholicy.
By rozwiązać problem jazdy po alkoholu nie można tego faktu bagatelizować.
Na szczęście po komentarzach widzę, że część osób wyłapało meritum a nie tylko ciekawostki o innych krajach:)
Dziś- 4dni po publikacji artykuł ma 77komentarzy i ponad 400 polubień.
P.S. Wczoraj miałam wywiad z Gazetą Wrocławską - niebawem opublikowany będzie spory tekst o alkoholizmie, jeździe po pijaku, terapii i życiu w trzeźwości.
Moja misja szerzenia w społeczeństwie wiedzy na temat uzależnienia trwa:)
P.S. Tym razem dostanę wywiad i nagłówek do autoryzacji przed publikacją :)
może okażę się kontrowersyjny(nie jest to moim celem) ale uważam, że aby rozwiązać problem pijanych kierowców na drogach nie jest potrzebne żadne propagowanie wiedzy o alkoholizmie. Po prostu zero tolerancji dla promilli we krwi i konsekwentne karanie. Wiele osób jest łapanych na tym, że prowadzą po pijanemu, ale nie wszyscy są karani. Dlaczego? Hmmm... po prostu zależy kto kogo złapie. Policjanci z drogówki mają wieloletnie doświadczenie i mogliby bez problemu wyłapać pijanych kierowców (po prostu wiedzą gdzie i kiedy stanąć) ale jak kiedyś słycszałem... "na układy nie ma rady". Po prostu w polskim społeczeństwie istnieje podwójna moralność jeśli chodzi o picie i jeżdżenie. Oficjalnie wszyscy się oburzają, ale jak się "szwagrowi" zdarzy, to większość niestety go "rozumie"... To nie ma nic do alkoholizmu. Nie szukajmy na siłę alkoholików, niechże sobie ludzie piją na zdrowie :) (i ćpają, bo to teraz też się rozwija) ale wara im od pojazdów!! Piłeś i prowadzisz? Jesteś potencjalnym mordercą. Ujawnić tożsamość! Napiętnować publicznie! Surowo ukarać finansowo! Zabrać prawo jazdy! A to czy dana osoba jest alkoholikiem czy może tylko smakoszem to niech już sama sobie zadecyduje i się zdiagnozuje...
OdpowiedzUsuńUświadamianie społeczeństwa o chorobie przyniesie wg mnie korzysci długofalowe. Im bardziej ludzie będą świadomi tego jak działa alkoholizm, tym większa szansa, że wyłapią u siebie i bliskich problem i zaczną mu przeciwdziałać. W konsekwencji nie dopuszczą do choroby, która jak widać idzie w parze z jazdą po pijaku.
UsuńZgadzam się też z Tobą, że grunt to konsekwencja i egzekwowanie kar - nie widze jednak powodu by je zaostrzać. Bardzo mi się podobał Twój komenatrz "Tyle pijanych kierowców ile tolerancji na nich wśród społeczeństwa. Łatwo się oburzać na obcego nietrzeźwego kierowcę i wszyscy to robią ochoczo. Ale czy wezwę policję podejrzewając, że ktoś z rodziny lub znajomych ma promile(nawet jeśli "wczorajsze")?? That is the question..." Tego wątku nie poruszyłam a to prawda: oburzamy się, ale na wujka/ kumpla przymykamy oko...